Ale bzdury kolega pisze.
To BYŁA piłka Van Dijka. Kontrolował ją. Czekał na wyjście kogoś do podania, najlepiej bramkarza. Nie chciał jej wybijać. Nie w takiej sytuacji gdy panujesz nad akcją.
To Adrian złą oceną sytuacji wprowadził zagrożenie. Pisałem już, że błędną decyzję możesz nadrobić idealnym wykonaniem.
Hiszpan wybił to fatalnie czym jeszcze pogłębił kryzys spowodowany niepotrzebnym wyjściem.
Zaznaczam również, że to bramkarz dowodzi obroną. Ma lepszy przegląd sytuacji. Widzi wszystko.
Bramkarskie "moja!" oznacza, że bierze tę piłkę. Obrońca, choćby i sam Van Dijk, ma odpuścić.
I dokładnie tak wyglądał ten moment zawahania Holendra na sekundę przed wybiciem Adriana.
Bramkarz ma być OSTATNIĄ instancją. Interweniować gdy musi, gdy nie ma innego wyjścia. Nie wychodzić przed szereg i zabierać robotę która należy do stopera.
I teraz sobie odpowiedz, czy Adrian musiał wychodzić? Czy bez tego stracilibyśmy kontrolę nad akcją?
Mamy słabego bramkarza. Bardzo często zdarzają mu się zwarcia. Takie sytuacje tylko pogłębiają nieufność obrońców. Zaburzają hierarchię dowodzenia obroną.
Następnym razem stoper nie odpuści i wykopie tę piłkę w aut razem z Adrianem.