
Wiadomo - tu piszemy kto co bierze, informujemy o zrzutkach i wszelkich innych sprawach związanych z organizacją najlepszych 3-4 dni w roku

Skoro już piszę: sprawa nr.1: mogę wziąć piłkę, sztuk 1.
Sprawa druga: dojazd. Nie ukrywam, że w tym roku ciśniemy może nie na koniec świata albo w rewiry dziwki Halyny, ale na totalny WYPIZDÓW. Nie, żeby było komukolwiek z tym źle, kwestia że dojechać jest ciut kiepsko. Z tego co się zorientowałem, w Bełchatowie nie postarali się swego czasu o jakikolwiek dworzec PKP, tak więc najwyraźniej czeka nas niezapomniana podróż bydłowozami do i z Bełchatowa.
Dlatego nie było by głupio gdyby ci, którzy nie mają możliwości podróżowania autem na zlot już teraz się rozeznali w połączeniach ze swoich punktów wyjazdowych, I suppose
