Lady_Milan pisze:Mnie tam nawet kiełbacha bez kija wystarczy
Magda pisze:bo jakoś nie jara mnie widok karkówki i smalcu, których to mam w domu na kilogramy .
no właśnie, możnaby optować za ogniskiem bez wyżery do tego, cena spadnie, a każdy szame same sobie zorganizuje w podgrupach, w końcu przy ognisku równie fajnie wypić piwko/winko/wódkę/spirytus/cokolwiek poza tym jak pisze rosmann nikt "nie wydyma" nas w sprawie ilości kiełbasy
swoją drogą, co oni nam tak to mięcho wciskają- kiełbasy, smalec,karkówka etc. - stado świń napadli, unicestwili i pochowali w zamrażalnikach czy co?
Ostatnio zmieniony 6 lip 2009, o 19:17 przez ladyinred, łącznie zmieniany 1 raz.
Let me take you down, cause Im going to
Strawberry fields
Nothing is real
And nothing to get hung about
Strawberry fields forever
obiad + ognisko jest najlepszą z podanych możliwości.
w tamtym roku nie wiem czy pamiętają wszyscy ale dziwnie mało każdy jadł. Ja osobiście prawie w ogóle nie jadłem, zresztą jak duża część grupy. Tylko obiad solidny i później wieczór czy noc to już sama zabawa i nawet czasu jakoś na porządne jedzenie nie było...
Jedni wstawali wcześniej (9:00) drudzy później więc dla wszystkich śniadaniem była pora obiadowa. A nikt przecież nie będzie jadł kolacji gdy będzie wielkimi krokami zbliżało się ognisko (chyba, że się mylę) czy odwrotnie... W tamtym roku niemal każdemu brakowało ogniska, teraz jest okazja by marzenie zeszłoroczne się spełniło: jest to świetna okazja na integracje ze 'świeżakami'...
"Od chwili tej, aż do końca świata w ludzkiej będziem pamięci. My, wybrani. Kompania braci. Kto dziś wespół ze mną krew przeleje ten mi bratem."
Jak już to jestem za tym żeby pierwszej nocy bylo to ognisko, obojętnie jakiej wielkości. Następnie w piątek i sobotę obiad. Taka opcja jest najlepsza.
A jak powiedziała Lady_Milan każdy grosz się liczy.
Mnie również najrozsądniejsza wydaje się opcja z ogniskiem pierwszego dnia, a obiadami w piątek i w sobotę oraz, napiszę to tutaj, mi wcale nie przeszkadza zmiana ośrodka na ośrodek o nieco niższym standardzie (po Sulejówku i roku mieszkania w akademiku wcale nie wydaje mi się to aż takie straszne )
A nawiązując do jakże problematycznej kwestii kiełbasy... Na wiosce znajdować się będzie pewnie jeden, góra dwa sklepy i obawiam się, że nie będą one zaopatrzone w odpowiednią ilość mięsiwka dla 80 osób, a zatem, jeśli przy okazji integracji i wspólnych śpiewów przy ogniu chcielibyśmy sobie także coś podjeść to proponuję jednak zgodzić się na to, by kiełbaskę załatwili nam organizatorzy z Partnera... oni na pewno mają jakieś swoje dojścia i nie sądzę, by nas wydymali i komuś miałoby czegoś zabraknąć.... no chyba że skoro ognisko ma być pierwszego dnia, to każdy weźmie coś ze sobą z domu
“A lot of football success is in the mind. You must believe you are the best and then make sure that you are.”
tak się wszystkim fajnie mówi: "no jakoś sobie to zorganizujemy" to znaczy kto konkretnie
"czy jedzenie jest takie ważne" - a no bracie ważne, alkohol bez podkładki już to widzę jak niekótrzy spuszczeni ze smyczki zakończą wieczór.
zbieranie kasy i zrobienie zakupów dla takiej ilości osób to już nielada wyzwanie logistyczne.
Poza tym kochani co roku jak mantra powraca temat INTEGRACJI a uwieżcie mi, że wspólne posiłki służą jej bardzo.
Spedzimy ze sobą 3 wspólne wieczory. Wiadomo, że pierwszy ten czwartkowy jest najważnieszy i tu gonisko bezapelcyjnie wypasione sie przyda. Przez pozostałe też coś trzeba robić. I tylko mi nie mówcie teraz, że pić, bo to oczywiste.
Zresztą naprawdę czy te 30 zł to taki majątek ?? Ja wprawdzie zarabiam na siebie, ale też nikt mi rachynków za dach nad głową nie opłaca i michy nie zapełnia a na start muszę znieśc tę podwyżkę podwójnie.
co wy na to:
czwartek wieczorem - ognisko integracyjne
piątek obiad
sobota obiad, wieczorem ognisko pożegnalne
Jak ważna jest miłość? - bardzo ważna , prawie tak jak piłka nożna.
Koleżanka Iza ma pełną rację i ma moje poparcie dla swojej opinii w 100%. Słuchajcie ciotki, bo to zlotowiczka z krwi i kości, była na wszystkich tego typu imprezach i wie co mówi. Stanowi trzon ekipy organizacyjnej na miejscu, dlatego niezwykle się cieszę, że po raz kolejny będzie z Nami.
Integracja to rzeczywiście ważna rzecz dlatego popieram pomysł Belaizy. Tylko teraz pytanie jakie ogniska? Dwa zwykłe? Dwa wypasione? Jedno takie jedno takie? O ile dobrze liczę przy dwóch wypasionych ogniskach i dwóch obiadach cena skoczy o 15 zl, w granice 140 zl.
Osobiście nie mam predyspozycji w sprawie ognisk, wystarczą mi wprawdzie w zupełności zwykłe ale jeśli większość będzie chciała zaszaleć z wypaśnymi ognichami - budżet mi się nie rozwali
"The socialism I believe in is everybody working for the same goal and everybody having a share in the rewards. That's how I see football, that's how I see life." Bill Shankly
Wieviór dobrze gada. Właśnie dlatego optuję za takim rozwiązaniem. A po meczu też raczej nie będzie czasu na szamanie, chyba że coś na pełnym gazie, bo raz-dwa trzeba będzie się obmyć pod prysznicem i pędem na pierwszą kolejkę PL
Belaiza pisze:"czy jedzenie jest takie ważne" - a no bracie ważne, alkohol bez podkładki już to widzę jak niekótrzy spuszczeni ze smyczki zakończą wieczór.
To Jamie ustalimy jak jakoś bardziej będzie wiadomo co i jak z tym żywieniem. Ale generalnie obiad 15 zł, ognisko (kiełbaska, chlebek) - 15 zł, ognisko (mięsko, kiełbaska, chlebek, smalec, napoje) - 25 zł.
Oczywiście te ceny można trochę stargować. Ja piszę zaraz maila do ośrodka co by nam trochę rozjaśnili sprawę i z zapytaniem jak mogłoby wyglądać takie ognisko za 15 zł np. Bo sobie myślę - napoje nam nie potrzebne, bo się sami zaopatrzymy. A kiełbasa z chlebem zadziała. Nie mniej jednak zaraz piszę i jutro pewnie będę w stanie więcej powiedzieć.
Generalnie obiecałem Pani z Partnera, że jej plan jedzeniowy pod koniec lipca jakoś przekażę, więc możemy tu jeszcze trochę podebatować.