Właśnie ukończyłem książkę "L.F.C 125 LAT-Historia alternatywna"-kto jeszcze nie przeczytał temu gorąco polecam-:)
Czyta sie łatwo i przyjemnie oraz można dowiedzieć się różnych interesujących rzeczy.
Książka jest podzielona na 125 krótkich rozdziałów i liczy zaledwie 480 stron.
Rozdział 116 to "Stambuł" i z niego cytat "cofnijcie się do tego szczególnego momentu.Przypomnijcie sobie,gdzie i z kim byliście,kiedy dotarło do waszej świadomości,że Liverpool Football Club po raz piąty został klubowym mistrzem Europy,pomimo tego że po pierwszej połowie meczu był skazany na porażkę".
No właśnie-ja byłem w domu i oglądałem to epickie starcie z synem(wtedy 11 lat,już kibic Arsenalu ale życzący nam wygranej) i pamiętam moją odpowiedź na jego pytanie w przerwie:
"Tato to już chyba po meczu co albo ty wierzysz jeszcze w jakiś cud?"
Moja riposta"realnie rzecz biorąc to jest po zawodach ale wierzyć będę do końca chociaż nie ma do tego żadnych podstaw".
Jakże pięknie było się pomylić z tą "realną oceną"-:)
A jak cudownie smakowało potem piwo marki....Carlsberg,które specjalnie na ten mecz kupiłem!
I teraz zwracam się do was z prostym pytaniem:gdzie byliście i jak przeżyliście ten cudowny wieczór?
PS do pracy jakoś na drugi dzień dotarłem ale ciężko było
