przez Sparrow » 25 cze 2019, o 00:51
Z Downingiem wiadomo było od początku, że był opcją rezerwową dla Younga, chociaż to ten pierwszy więcej kosztował. Potem zaczęło się kolorowanie rzeczywistości, w Echo można było przeczytać jakie to Stu ma bajeczne wrzutki, jak to będzie się wszystko zgrywało z Carollem. Koniec końców Andy był zbyt ociężały, zbyt powolny i zbyt przewidywalny, aby coś stworzyć z Downigniem, którego wrzutki jednak w Liverpoolu nie były takie fajne. Kasy wtedy troche na transfery poszło...
Dla mnie Downing, Caroll, Poulsen czy Konchesky to takie symbole złych czasów Liverpoolu. Nie można też zapominać o Hodgsonie.
Taki Bellamy w tamtych czasach razem z Maxim potrafili poprawić człowiekowi humor a przy obecnym składzie nikt by nawet na nich nie zwrócił uwagi.
Dużo się zmieniło, całe szczęście na lepsze.
@OWeN, jeśli uderzasz tam do Flanagana to tracisz mój szacunek. To nie był wielki piłkarz, ale swój, który zostawiał całe serce na boisku, walczył do końca i nie był zły, gdy odchodził, bo znał swoją wartość. Przez pryzmat sezonu 13/14 powinieneś go cenić. Przyniósł wiele radości, potrafił błyszczeć na tle Johnsona.