przez majki » 15 sie 2011, o 18:15
I po zlocie można powiedzieć, chociaż w głowach pozostanie on jeszcze na długo, bo tego co tam się działo nie da się opisać w żaden sposób.
O ile początkowo lokalizacja wydawała mi się koszmarna, przez brak możliwości dojechania tam środkami transportu takimi jak pkp czy pks, to teraz bije się w piersi bo ośrodek był naprawdę super. Możliwość zjedzenia wspólnych posiłków to chyba główny czynnik, który tak przyspieszył i wzmocnił integrację naszej społeczności w tym roku. Oby i w przyszłym była możliwość udania się do równie fajnego miejsca, może i nawet znów do samego Rudna.
Czas teraz na tradycyjne podziękowania. Te na wstępie kieruje do pionu organizacyjnego całego tego przedsięwzięcia. Chyba dopiero w tym roku, podczas załatwiania busa Poznań->Rudno, Rudno->Poznań, zrozumiałem jaką pracę Wy wszyscy musicie włożyć abyśmy my mogli tam te kilka dni się pobawić. Szacunek do was ogromny, osoby, które się tym zajmują doskonale wiedzą o kogo chodzi więc wymiana kolejnych nicków i tak nie ma znaczenia. Jesteście wielcy, części mówiłem to już przy odjeździe i powtórzę teraz: dziękuje za waszą pracę, rozumiem zdenerwowania przedzlotowe i czasem krytykowane przez innych ponaglenia do zaliczek i wpisywania na listy.
Druga grupa osób, której chciał bym podziękować, to "busikowcy", dziękuje, że wszyscy stawili się na miejsce kiedy przyszedł na to czas, że obyliśmy się bez żadnych przykrych niespodzianek podczas podróży w obie strony. Mam nadzieję, że z transportu byliście zadowoleni.
Trzecia grupa osób, do której swe słowa podziękowań kieruje, ta najważniejsza, to osoby, z którymi swój czas mogłem tam spędzić. Dziękuje zatem Iwonce za wspólne mieszkanie, masę zdjęć, uśmiechów i przytulania, za zgarnięcie mnie do pokoju pierwszej nocy i masę innych wspaniałych chwil, które mogłem tam przeżyć dzięki obecności tak wspaniałej osoby. Dziękuje Iwanowi za akcję na skrzydle podczas zlotowego meczu. Dziękuje Agnieszce za spacery, wspólnie spędzony czas podczas wieczorów, liczenie do 3 - i to nawet z 2,5 - podczas kupna pomidorów, za wszystkie uśmiechy, które na mojej twarzy pojawiają się do teraz kiedy poszczególne sceny tej zlotowej eskapady sobie przypominam, i za ten ostatni, przepiękny, uśmiech podczas pożegnania na Poznańskim dworcu.
Za pełne wrażeń wieczory podziękować chcę również Adrianowi, Wieviorowi, Pelcowi, Angeli, Kazikowi, Openmindowi i wielu innym, których nicków teraz nie jestem w stanie wymienić zw. na zbyt dużo wspomnień w mojej głowie. Adrianowi i Kazikowi w szczególności za stworzenie specjalnej grupy dochodzeniowej oraz ujawnienie się w nich pierwotnych instynktów, które swoje odzwierciedlenia miały podczas polowań. Pelcowi za ciągły optymizm, stawanie na głowie, dosłowne, aby nas rozbawić.
Nie mógł bym nie podziękować również Jaszczurowi i Pauli. Jaszczurowi, czy też może lepiej Pawłowi, za możliwość wspólnej rywalizacji podczas zlotowego meczu, zdaje się, że nawet zdarzyło nam się tam spotkać oko w oko. Pauli za namówienie do śpiewów i czerwonego wężyka i użyczenie swojej ręki aby dać upust swemu artystycznemu natchnieniu, w całości waszej dwójce za późniejszy obchód po domkach, wspólną zabawę i chwile rozmowy. Paula, uważaj na niego, co by się przy nim żaden chłopak w różowej gumce do włosów nie kręcił.
Sporo osób o których chociaż parę słów chciał bym napisać zostało, przepraszam więc jeżeli dalej pominę kogoś.
Izie, Arkowi, Justynie i Dagmarze za rozmowę o fenomenalnej grze aktorskiej w pewnych polskich serialach, Arkowi w szczególności za ogarnięcie towarzystwa podczas meczu w pubie. Co ja was podziwiam to nie macie pojęcia nawet.
Jasiowi dziękuje za nasze rozmowy, Jamiemu, Brewce, Adamowi, Maurycemu, Nooldirowi za momenty na balkonie. Kefirowi za odebranie mnie z pks, piwo przed podróżą i organizację naszej drużyny podczas zlotowego spotkania.
Piotrolce i jego wspaniałej dziewczynie szczególnie podziękowania za wspólną kąpiel w ośrodkowym akwenie, i nawet stan wody nas nie odstraszył, a i jej ewentualny brak w przyszłym roku nie będzie myślę problemem abyśmy po raz kolejny mogli wskoczyć gdzieś. Co by naszej tradycji stała się zadość.
Vicky, myślę, że czajnik do pokoju zabiorę i na przyszły zlot, tak abyśmy tym razem mogli trochę więcej porozmawiać, chociaż nawet te krótkie rozmowy, które mieliśmy okazję odbyć, było dla mnie bardzo przyjemne.
Sporo nicków jeszcze na zlotowej liście zostało a ja nie jestem w stanie opisać jak wspaniali jesteście. Słówko zatem jeszcze tylko o meczu zlotowym.
Redakcja pokazała pazur, Reszta Świata walczyła jak mogła, najdłuższy występ w swojej karierze zaliczyłem, udział przy bramkach miałem...chociaż może i w długości mojego występu trzeba upatrywać również przyczyn porażki jaka nas dotknęła. Prawda jest taka, że ten mecz jest świetną zabawą, i chociaż na boisku rywalizowaliśmy ze sobą, to każdy z nas wiedział, że i tak później będzie miał uśmiech na twarzy. Dziękuje wszystkim zawodnikom, którzy wzmocnili kadrę RŚ po osłabieniach jakimi nasza drużyna została dotknięta w związku z absencją kluczowych graczy. Redakcji obiecuję, że przy następnej okazji nie pójdzie wam tak łatwo.
Tyle podziękowań w tym poście, że wygląda on prawie jak jakieś pożegnanie. Ale nie, nie zamierzam się z Wami wszystkimi żegnać, zbyt wspaniała nasza czerwona rodzina jest aby móc z niej dobrowolnie rezygnować. Także proszę przygotować się na to, że dopóki mnie na starość na wózku nie posadzą to nie zamierzam spotkań z wami odpuszczać. Bo jeżeli z małych rzeczy mamy się cieszyć, to nie wiem jak swoją radość można okazać z tak wielkiej przyjemności jaką niewątpliwie jest kontakt, możliwość spędzania tych wszystkich cudownych chwil, z wami wszystkimi. A na zloty to nawet boso mogę dojść. Tyle pozytywnej energii się we mnie zebrało przez te kilka dni.
Jesteście niesamowici.
Johnson na Kamczatkę!
Spuść z siebie trochę tej liverpoolskiej krwi dla innych, masz jej tak dużo - sensej