Ależ ja nie wiem od czego zacząć..
może trochę niezauważana przeszłam obok tego wszystkiego, ale to z racji niemałego szoku, który jest nieunikniony przy poznawaniu ponad 80 nowych twarzy...
ale to tak nawiasem mówiąc..
cały czas nie mogę się do końca ogarnąć- co chwilę przypominają mi się jakieś zabawne sytuacje, uśmiecham się do siebie, do monitora, i nawet widok babci zabijającej muchy po prostu mnie bawi

przejdę do rzeczy zatem i posłodzę co niektórym:
może zacznę od organizacji. Albo nie- wszyscy tak zaczęli, to ja dla odmiany zakończę.
Na początku podziękuję moim domkowym dziewczynom spod dwudziestkipiątki (czyli idąc główną drogą, na lewo od siatki) (domku, który notorycznie myliłam z tym masacrowym- aż dziwne, że tam przypadkiem nie wpadłam..)- za kanapki Oli, za Wasz łowicki floł na dworcu w Białej i za Bukę; Justynce za paplaninę, uśmiech i wodę (nigdy Ci nie zapomnę, jak mnie uratowałaś podczas tego meczu na kacu..) oraz za zaproszenie na nk (

); Kaki za wsparcie, za ociekanie zajebistością, za toasty na cześć Jastrzębia, za to, że dzięki niej przemierzyłam pół Polski, że mnie obudziła, kiedy sobie smacznie spałam, za spacery do sklepu i nad Bug; no i za to wasze pole...; Milan za to, że była moim prywatnym odtwarzaczem do piwa, że dzięki niej (i Maurycemu) nie siedzę nadal na dworcu w Białej, za głos Ci, Justynko, dziękuję i za 'para papa', za historię z portfelem i kluczem, za cytrynówkę, za galaretkę na ciepło, no i za 'dupę', która ma wylądować w moim podpisie...
i pewnie jeszcze za coś, tylko zapomniałam...
w tym akapicie podziękuję reszcie, która na to zasłużyła

Markowilfc: za to, że powspominaliśmy ubiegły sezon, i Xabiego, i Stambuł, za mecz w ping ponga po pijaku i za pierwsze wygrane w życiu piwo (tutaj należą się wyjaśnienia 'Dzikim Kotom', bo wmawiałam Wam, że to z Wami pierwszy raz coś wygrałam, no ale totalnie zapomniałam o tym piwie.. przepraszam ;P), oraz za nocleg (Dziewczyny- ja naprawdę nie chciałam Was budzić tej nocy!

);
Olafowi za ciepłe przywitanie (refleksem toś się wtedy nie wykazał, ale nie szkodzi ;P), za parówkę z Łukowa, za zdjęcie emo pod sklepem, za to, że ostatniej nocy nie dałeś mi zmrużyć oka (wiesz, że Twoją szczęka dziwnie skrzypi? No i że chrapiesz?), za dredy, które nie robią szału, ale na pewno nie śmierdzą (

);
Masacrze za krótką, bo krótką, ale rozmowę o Grzesiuku... i tych parę komplementów, po których nie wiedziałam, gdzie utkwić wzrok... ach, ta skr.. yy.. nieśmiałość :];
Tadziowi za to, że siedząc obok niego moja butelka nigdy nie była pusta, za jedzenie paluszków z ręki Basi i za klepanie po ramieniu (a wiesz, że mieliśmy skoczyć do Biedronki po tanie piwo, nie?);
Natiemu Padiemu za lekcję śpiewu (przyznam się bez bicia, że już słowa nie pamiętam, dlatego fajnie by było, gdybyś jednak otworzył tę szkołę na Pradze ;P) (jednak mam nadzieję, że już wiesz, co jest nie tak z Twoim akcentem w Torres song ;P) , za fotę z naszymi carragherowymi plecami i za syrenę, (a nieśmiertelnik będzie przy najbliższej okazji);
Ewci za to, że jej nie było, a siedziała obok mnie w autobusie i miło sobie pogadałyśmy o prawku, mojej przeterminowanej koszulce i Myslovitz;
Basi, Kasi (i jej rodzince ;P) za przygarnięcie do domku, za rozmowę o Euro2004 i boskim wtedy Cristiano;
Julce za wsparcie przed karaoke i za tekst, że siedzimy wszyscy jak na jakimś zebraniu;
„Dzikim Kotom” za przygarnięcie mnie do teamu (wiem, że zrobiliście to z litości, bo nie mielibyście czym grać ;P) (przepraszam, że zapomniałam jak leci nasza przyśpiewka), za to, że mnie nie wyzywaliście za złe przyjęcie i wystawę, Dominikowi za bluzę, Adrianowi za to, że prawie wybił mi zęby, gdy piłam herbatę, Acrossowi za karuzelę i za to, że mnie zabił. Ale w jednym nieskromnie (bo skromność to strasznie fałszywa cecha) muszę Wam przyznać rację- moja obrona rzeczywiście była zajebista i uratowała Nam tyłki...

;
Pelcowi za to, że poznał się na moim pingpongowym talencie i powiedział, że mam zajebisty backhand;
Wieviórowi i Markowi za sędziowanie Waszego meczu- muszę przyznać, że gdyby każda sędzina dostawała buziaka po spotkaniu, to na ich deficyt nie można byłoby narzekać ;P;
Brewce za sheeshę i przepity głos; Skiłiłiłi'emu, że mnie zabił i za tę minę, kiedy wszedł z zapasem piw do domku, podczas, gdy Kasię nawiedzili rodzice..; Majkiemu za offa; Pawłowi (za wysłuchanie historii o mojej aggerowej koszulce z Tajlandii) i batiemu alias Możdżonowi alias Hyypii za przybijanie piąteczek przez siatkę; Adamexowi za parę łyków piwa i zajebisty występ w meczu R:RŚ; AdasiowiDWT za to, że lubił sobie robić ze mną zdjęcia, a jeszcze bardziej żegnać ze mną; Bananowi (zajebistemu kierowcy

) za to, że jako ostania dowiedziałam się o pieczarkach i za kaszel, który wcale nie był wkudenerwujacy; towarzyszom obiadowym; Dadze i Kasi za przygarnięcie na werandę i słowa otuchy; Bizzy'emu, że wiedział kim jestem i że mogłam mu pobazgrać w kajecie (Sensejowi zresztą też); Kamilowi Michałowi Kaminho za to, że mnie nie skarcił, gdy bezczelnie i niechcący zresztą (;P) pomyliłam swoją pustą butelkę z jego piwem; wokky'emu za bilet; Sochalowi za to, że potwierdził, iż 'fo pa' to moje drugie imię; Ilonce goodshitowej za SOAD, a Wam obojgu za starcie z nadgorliwym pasażerem w pociągu; Jurasowi za paplaninę przy ognisku i pomoc przy śpiewaniu; Owenowi, że dał Nam obejrzeć mecz, bo w pewnym momencie myślałam, że zginiemy; no i Rogalowi

;
Witzowi za dzielne znoszenie mojego towarzystwa, za śniadanko (wydaje mi się, że było już grubo po 22.00..), za picie resztek Absoluta z gwinta, nawet za tę kapustę, która mi nie smakowała, za wstawanie na obiad, za piwo (którego nie dokończyliśmy, bo komuś się przysnęło... (wcale nie wypominam)) i słuchanie 'Blood brothers', za śpiewanie (olaboga, za śpiewanie

) redhotowych utworów, za cierpliwość do niezniszczalnych much, za 150 milionów baniek, za szalik, za taką, a nie inną formę, czas i miejsce oddania zaliczki (

), za to, że nie widziałam salsy i że nie zjechaliśmy ze zjeżdżalni, mimo iż nie była plastikowa...
no i organizatorom za to, że była ciepła woda, ale nie było klamki do łazienki, że nie było myszy, ale dzicy współlokatorzy...
no i za grilla. Bo za karaoke nie dziękuję- ciągle mam Wam to za złe
szkoda, że nie ze wszystkimi udało mi się zamienić choćby dwóch słów...
ale co by wtedy za post powstał... ho ho

Dziękuję za wszystko.

pozdrawiam, M.
moderuj, Witzu, moderuj...
// a więc moderuję. powiem tak - ten post jest bardzo zgrabną kompilacją cytatów ze mnie, co z pewnością daje mi + 500 do zajedwabistości
/ wilk bardzozłyE: ee, nieważne, ale cieszę się, że nie pamiętasz... 